Strona:PL Ernest Thompson Seton - Opowiadania z życia zwierząt.pdf/15

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

góry, ułożyła się sama, a obok cała czwórka pogrążyła się w miły, głęboki sen — objąwszy się wspólnie brunatnemi łapkami, a czarne noski umieściwszy na ciepłych kudłach matki.
Po upływie 2 godzin zbudziły się z wyjątkiem najmniejszego Strzępuszka, który wsunął się jeszcze głębiej w futro matczyne, po chwili już znowu wszystkie cztery zaczęły ziewać i przeciągać się a potem bawić w najlepsze. Przewracały się wzajemnie, tarzały po trawie, skakały, mocowały z sobą, słowem wyprawiały najrozmaitsze figle, przypominając to kociaki młode, to psiaki, to dzieci. Największy i najsilniejszy z nich Uab położył się na grzbiecie i łapami usiłował wyrwać korzeń, gryząc go zębami, szarpiąc i warcząc, jakby miał do czynienia z żywą istotą. Puszynka wielka figlarka pociągnęła za ucho Kędziorka, a ten chwycił ją za szyję łapkami i oboje zaczęli tulać się po ziemi, a że działo się to na spadzistym stoku góry, szybko stulali się w dół i zatrzymali się dopiero przy rzece, skąd po chwili rozległo się żałosne głośne skowyczenie.

Stara niedźwiedzica pojęła odrazu. że musi grozić jej dzieciom jakieś niebezpieczeństwo, bo w okamgnieniu z czułej matki stawszy się groźnym dzikim zwierzem, opuściła swe ciche schro-