Strona:PL Ernest Thompson Seton - Opowiadania z życia zwierząt.pdf/14

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

dzieciom. Niedźwiedziątka zrozumiały i same zaczęły w ten sam sposób łowić i pochłaniać mrówki.
Po skończonej uczcie zaprowadziła je matka na brzeg strumyka płynącego środkiem doliny. Wszystkie, bardzo spragnione, gasiły pragnienie świeżą zimną wodą, a potem płukały w niej łapki, pluskały się i przewracały na kamykach. Nagle zobaczyły coś poruszającego się w przezroczystej wodzie — jeszcze nigdy nie widziały takich stworzeń.
— Poczekajcie, pokażę wam coś nowego — zdawała się mówić matka i dawszy znak malcom, by cicho siedziały, sama uderzyła kilkakrotnie łapą po tafli: w okamgnieniu zmąciła się woda i nie było widać ani jednej ryby, ale po chwili niektóre mniej doświadczone mieszkanki wody wypłynęły z prądem w czystą wodę i w jednej chwili znalazły się w pysku niedźwiedzicy, która jedną po drugiej znosiła na brzeg. Małe przyglądały się z początku nieufnie tym płetwiastym „jaszczurkom,“ ale gdy matka jedną schrupała, zabrały się same do nich i tak się uraczyły nową zdobyczą, że w krótce brzuszki ich wzdęły się jak balony.

Teraz jedynem ich pragnieniem było spać. Wiedziała o tem dobrze Srebrzysta i, wyszukawszy zaciszny, spokojny kącik w zaroślach na stoku