Strona:PL Ernest Thompson Seton - Opowiadania z życia zwierząt.pdf/16

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

nienie i kilkoma skokami znalazła się obok swych skarbów, właśnie w chwili, gdy ogromny byk chciał je wziąć na rogi.
Jeszcze minuta — a byłaby Puszynka zginęła na rogu byka — ale przeraźliwy ryk niedźwiedzicy i tentent jej wielkich łap spłoszyły go — puścił więc swą małą ofiarę i spojrzał w stronę usłyszanego głosu.
Srebrzysta z najeżonem futrem, z podniesionemi do góry przedniemi łapami skierowała się wprost na przeciwnika.
Ale czyżby uląkł się jej ten wielki mocarz — król doliny Gromkiej, ten postrach zwierząt i ludzi?
Stanął wyprostowany i jednym susem rzucił się rogam i na niedźwiedzicę, tak, ze ją przyparł grzbietem do skały — ale w jednej chwili dostał od niej takie uderzenie w głowę, ze oszołomiony cofnął się. Skorzystała z tego rozjuszona matka i skoczywszy bykowi na plecy, zaczęła wyrywać mu szerść swemi ostremi pazurami.
Byk zaryczał ze złości i bólu i puścił się cwałem naprzód, unosząc na grzbiecie niedźwiedzicę i kierując się do strumienia. Spostrzegłszy to niedźwiedzica zeskoczyła na ziemię, a byk rzucił się do wody. Szczęściem było dla niego, że go Srebrzysta nie zamierzała dalej gonić — powróciła czemprędzej do swych przerażonych dzieci. Długo jeszcze potem słychać było ryk byka podążającego po drugiej stronie strumyka do swego stada.