Strona:PL Ernest Thompson Seton - Opowiadania z życia zwierząt.pdf/137

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

wisko i powoli zaczął sunąć się ku niemu. Po najeżonym pęczku czarnych włosów znajdujących się u podstawy ogona, można było poznać wzruszenie jakie opanowało Srebrnego lisa na widok cennej zwierzyny. Drżąc przystawał co chwila, ale gdy tak niepewny siebie wpatrywał się w cel swych pożądań, usłyszał obok jakiś głos i odwróciwszy głowę, ujrzał znajomą mu dziewczynkę z koszykiem.
— O, jesteś lisku — rzekła przyjaźnie — a ja myślałam, że spotkało cię jakie nieszczęście.
Domino nie rozumiał słów jej, ale poczuł że mu nie grozi od tego ludzkiego stworzenia żadne niebezpieczeństwo. Odwrócił się do dziewczynki i stał spokojnie z głową pochyloną ku niej.
Ona postąpiła ku niemu, wzywając go słodko i łagodnie ku sobie.
Lis postąpił parę kroków naprzód.
Dziewczynka pogłaskała go, ale blizkość domu przestraszała go i chciał zawrócić, wtedy ona rzuciła mu coś z koszyka.
Domino powąchał, uznał, że jest to coś dobrego, porwał w zęby i zawrócił z powrotem.
Wieczorem dziewczynka zapytała ojca:
— Tatusiu, gdybyś miał indyczkę siedzącą na jajach, jakbyś odpędził od gniazda lisa, nie zrobiwszy mu krzywdy?
— Położyłbym wokoło gniazda kawałki żelaza i żaden lis nie będzie śmiał zbliżyć się.
Dziewczynka znalazła kilka ogniw łańcucha, połamane kawałki pługa i podkowę końską i położyła wokoło gniazda indyczki te rzeczy, bę-