Strona:PL Ernest Thompson Seton - Opowiadania z życia zwierząt.pdf/125

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Strumyk w tej skalistej gardzieli jest najdzikszy i najbystrzejszy nawet w lecie. Na wiosnę zaś, gdy wody z gór napływają, rwie i huczy jak otwarta śluza. To też pies, pomimo całej swej siły i wielkości był podrzucany jak piłka; przerażenie i rozpacz ogarnęły go, walczył jednak z trwogą o życie całemi siłami.
Dwa kilometry w dół przebył w ten sposób, przez dwa pełne kilometry niosła go bystra woda i obijała o sterczące skały, porywała go w wiry, aż wreszcie wyrzuciła na płaskim brzegu, pokaleczonego i zniekształconego.
Nie wrócił on tej nocy do domu.
Nie gonił tej wiosny za śladami lisa.
Pięć czarnych nosków, dziesięć paciorkowatych ocząt, pięć niewinnych wełnistych główek wyglądało z nory, pięć wesołych miękkich ciałek tulało się po łące, nieustraszone, gdyż ojciec ich był wszechwładnym, a komora ich w dolince osikowej była miejscem szczęśliwego, spokojnego wypoczynku.

Daniel.

Lato dosięgło swego szczytu, a różany księżyc największego swego blasku. Lisiątka rosły zdumiewająco szybko i pięknie. Dwa z nich miały futerka ołowiano-czarne, co doskonale odpowiadało ich szlachetnemu pochodzeniu i obiecywało przyszłą moc. Śnieżnokryzka i Domino usiłowali teraz przynosić do domu żywe zdobycze, aby małe ich mogły nauczyć się polować.