Strona:PL Ernest Thompson Seton - Opowiadania z życia zwierząt.pdf/124

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Hekla nauczyła się rozmaitych zwrotów i była świetnym tropicielem. Pierwszy i drugi podstęp Srebrnego lisa nie udał się. Wtem przypomniał on sobie wązką perć (ścieżynę), ciągnącą się wzdłuż skały podwodnej, w miejscu gdzie ta opuszczała pagórki, i tam zaciągnął swego niezwalczonego prześladowcę.
Był to traf, czy plan — któż może wiedzieć? Gonitwa odbywała się więc teraz w pobliżu skały podwodnej. Srebrny lis w swem gęstem futrze skoczył do wody i zdawało się, że przestał się spieszyć. Hekla poszła za nim i robiąc wielkie wysiłki, dysząc i sapiąc przebrnęła wodę.

Dosięgli teraz szerokiej ścieżki. Domino zwolnił nagle biegu... pies widział teraz swą ofiarę z blizkiej odległości. Cztery skoki dzieliło ich od siebie, ale tu ścieżka zaczęła się zwężać. Pies był tak blizko, że teraz mógł dokładnie widzieć tego, kogo tak pragnął. Drugi krok, a powolny lis znajdzie się w jego mocy; ale tu właśnie zaczynała się skała podwodna, ostra krawędź szerokości piędzi i Hekla wielka, barczysta pędziła na nią na oślep, runęła na ostrą krawędź, odbiła się i wyjąc z bólu, cała rozbita i zakrwawiona wpadła do lodowatego strumienia, podczas gdy czarny lis pewnie stojąc na nogach, zdawał się czekać chwili pogrążenia się psa w wodzie.