Przejdź do zawartości

Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Westalka.djvu/52

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
Kornelia.

Ja, Kornelia Sabina, córka rodu po wielekroć konsularnego, dziewica Westy, dzisiejszej nocy upajałam się szeptami i pocałunkami — z młokosem.

Wszyscy oprócz Adryi.

Zgroza!

Prefekt Rzymu.

Kto on?

Kornelia.

Nie wiem.

Edylowie i Waleryusz.

Z nieznanym więc, z pierwszym lepszym! Sophos!

Prefekt Rzymu.

Oszczędź sobie jednego więcej oszustwa; powiedz: kto on?

Kornelia (do siebie).

O, mały Herkulesie, wojuj mieczykiem swoim, wojuj długo i bodaj skutecznie! (do prefekta) Ani niebiescy, ani ziemscy bogowie sprawić nie mogą, aby jakiekolwiek ucho ludzkie usłyszało imię tego, w którego objęciu Kornelia Sabina nocy dzisiejszej spoczywała.

Prefekt (do Sofroniusza i Waleryusza).

Czy poznajecie ją?

Sofroniusz (zbliżając się i bacznie na Kornelię patrząc).

Niższą nieco i szczuplejszą wydawała mi się tamta...

Kornelia (żywo).

Światło gwiazd z cieniami nocy pomieszane nadaje nieraz fantastyczne kształty ludziom i rzeczom.