serca, jako moję najdroższą żonę i jedyną kobietę, jaką kiedy kochałem i kocham. Jeżeli zaś przeciwnie, myśli twoje i serce twoje powiedzą ci, żem ja ciebie nie wart, że nie możesz ograniczyć się do tak miernego, jak ja jestem, człowieka, że ci trzeba takiego szczęścia, takich uczuć, jakich ja ci dać nie mogę; wtedy, droga Zenono... wtedy, nie myśląc wcale o mnie, ani o tém, co się ze mną stać może... co z tego powodu czuć ja mogę, napisz mi także, a przyjadę... ale przyjadę wtedy dlatego tylko, aby wszelkiemi możebnemi usiłowaniami rozwiązać to, co sam nierozważnie i na twoje nieszczęście związałem... i gdybym miał sam pojechać do Rzymu, i gdybym miał za to oddać cały mój majątek... będziesz wolną, Zenono... będziesz miała prawo szukać sobie gdzieindziéj szczęścia, jakiego przy mnie znaléźć nie mogłaś...
Zaledwie tych słów dokończył, otworzyły się drzwi od sali jadalnéj i lokaj, przybrany w podróżne odzienie, wyrzekł w progu:
— Powóz gotowy!
Michał pochylił się, przycisnął do ust rękę Zeni i wymówił z cicha tak, aby nie być posłyszanym przez służącego:
— Bądź co bądź, niech cię nigdy nie opuszcza wiara, że jakiekolwiek będzie twe postanowienie, ja zostanę dla ciebie na zawsze szczerym, wiernym i wdzięcznym przyjacielem za te lata, jakie z tobą spędziłem.
Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Pamiętnik Wacławy vol IV.djvu/191
Wygląd
Ta strona została uwierzytelniona.