Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Ostatnia miłość.djvu/370

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

szczęśliwy rozkoszą pracy, zacnością czynu. Mimo wszelkie troski i trudy, mimo wszelkie cierpienia — wypływałem zawsze na szczęśliwe brzegi, choć szczęśliwe tylko względnie. Kiedy przebiegam myślą życie moje od lat młodzieńczych, w których miałem oczy na świat i ludzi zamknięte, a nikogo ktoby mi je otworzył; w których umysł mój w ciasnym tłukł się obrębie i sam szranki swoje rozszerzać musiał; w których byłem ciemny, nieznany i biedny w całem słowa tego znaczeniu — i gdy porównywam się dziś z tem czem byłem niegdyś, gdy mierzę drogę przebytą i trudności niezmierne zwalczone — widzę, żem szczęśliwy! Inni w koło mnie legli — mniejsza że ciałem — ale legli umysłem i już nie powstali, tem mniej powstaną; a ja żyłem ciągle, ciąglem szedł, walczył, zwyciężał, ani razu przeciwnościami losu istotnie pokonany nie byłem. Aż nakoniec... zapragnąłem korony mojego życia... w tobie Regino! Miłość twoja, to brylantowy na tej koronie krzyż — sięgam po nią, ufny i z wiarą. Miałożby mię szczęście całego mojego życia opuścić? Wszak je wywalczałem zawsze, a i teraz walczyłem o nie — cierpieniem, smutkiem, pragnieniem. Kocham cię bardzo, całą potęgą męzkich a niezmarnowanych sił ducha i ciała; a dopóki w miłości tej nie zleje się twoja i moja myśl, twoje i moje uczucie — nie będzie ze mną końca, życie moje nie będzie dopełnionem. Więc mówię ci: niech moja droga i twoją będzie drogą —