Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Ostatnia miłość.djvu/368

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Możeszże mi pani powiedzieć, pytał znowu Stefan — czy ta kobieta dziś jest wolną, czy jeszcze związaną? czy ma prawo rozporządzać życiem swojem, i połączyć je z życiem człowieka któregoby wybrała?
Na to pytanie Regina odkryła twarz, skrzyżowała ręce na piersi, i w milczeniu patrzyła na Stefana — aż wreszcie wyrzekła stanowczym głosem:
— Tak, jestem wolną.
Twarz Rawickiego nie zmieniła się; bardzo wprawne tylko oko mogłoby w oczach jego dojrzeć znowu dwie iskry radości.
— W rok po wyjeździe moim z Różanny, mówiła Regina cichym ale pewnym głosem — brat mój przywiózł mi z Rzymu wolność, to jest rozwód.
Umilkła znowu, i schyliła głowę jakby pod ciężarem wyrzeczonego wyrazu. Ale po chwili podniosła czoło, i pełnym godności głosem, coraz bardziej ożywiając się, mówiła:
— Tak, jestem rozwódką. Jak widzisz więc pan noszę godność, której miano źle brzmi śród społeczności. Rozwódka, ma to być zawsze kobieta nierozumiejąca idei rodzinnej i rzucająca na nią wzgardę. Ma to być kobieta, która depce i lekceważy najświętsze na ziemi związki; której głowa pełna jest grzesznych myśli, a serce lekkich lub nizkich uczuć. Świat przywiązuje się do wyrazów, i bezwględny na różne odcienia istnień i serc ludzkich, daje stanow-