Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Ostatnia miłość.djvu/320

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

wieczności ma znaczenie! Wszak każdy wyraz ludzkiej mowy rozmaite dla różnych serc miewa brzmienia! „Rok — ależ to jedna chwila!“ ktoś powie. Prawda; a jednak niekiedy chwila ta rodząc się widzi kolebkę — a konając mogiłę; rodząc się widzi uśmiech nadziei — konając widzi łzę rozpaczy; rodząc się widzi dziecię radosne — a konając człowieka o pochylonem bladą troską czole. Niech się ludzie nie sprzeczają nigdy o znaczenie wyrazów! Co dla jednego nic, to dla innego wszystko; co jednemu życie, to innemu skon; co jednemu chwila, to innemu wiek.
Kiedym rzuciła spojrzenie na ów rok dzielący mię od dziewiczej przeszłości mojej, tak zda się niedawniej a tak już niestety, dalekiej odemnie, zdziwiona spytałam samą siebie: i jażto jestem ta sama? Jestemże tem samem dzieckiem rozmarzonem, które z zachwytem patrzyło na świat jak na stubarwną bańkę mydlaną; które kochało wymarzone widmo swojej wyobraźni i rwało się do życia, jak do radosnej uczty? Jażto jestem owem dzieckiem? ja — kobieta z umarłą w piersi najpierwszą miłością, ze zwiędłą wiarą w szczęście, i ze zbladłem w samotnych dumaniach czołem?
Ja, kobieta bez nadziei, z gorzkim zawodem w sercu — szukająca jedynej pociechy w martwych i zimnych kartach ksiąg, do których udają się zwykle zmęczeni już długiem życiem boleści lub rozkoszy? jestemże tą samą młodziuchną dziewicą, piękną,