Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Ostatnia miłość.djvu/216

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Si fait! bywa codzień u pani Z., objaśniła pani Konstancja.
— Czyni to zapewne dla brata, który jak słyszałem żeni się z panną Wandą S. — ozwał się pan Wiewiórski.
Pani Izabella zbladła i zacisnęła usta.
— Pan, który zawsze wiesz wszystko, panie Wiewiórski — rzekła, chciej mi powiedzieć kiedy pani Różyńska i brat jej ztąd odjadą?
— Madame, z najsłodszym uśmiechem odpowiedział pan Frycio, je n‘en sais rien, bo od kilku już dni pozbawiony jestem przyjemności widzenia tych państwa.
— Mówiło mi kilka osób, rzekła pani Konstancja, że za parę dni wody tutejsze stracą już tę interesującą i tajemniczą panię Reginę.
— Doprawdy! est ce possibile! zawołali jednogłośnie hrabia August i Frycio — a spojrzenia ich mimowoli się spotkały.
Po chwili obaj z kolei wymknęli się z salonu i różnemi rozeszli się ścieżkami. Jeden szedł około kwiatowych klombów, drugi poza cienistą lipową aleą — a obadwaj zmierzali ku jednemu punktowi, pod balkon Reginy.
Myśli obydwóch tych ichmościów z małemi odmianami były takie same.
— Ta pani Różyńska, myślał hrabia August piękna jest i majestatyczna, jakby stworzona na hrabinę, na moją żonę...