Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Ostatnia miłość.djvu/217

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Ta pani Różyńska bardzo jest dystyngnowana i ślicznie się ubiera — myślał pan Frycio; taką żoneczkę to chciałbym mieć!
— Bogata jest niezawodnie, myśleli obadwa — po wszystkiem to widać; osoba nienależąca do naszego towarzystwa, całkiem inaczej wygląda. I maniera jej, i kareta i koronki i służba — wszystko mówi że jest bogata. Bogata! a więc jakby stworzona aby zostać moją żoną! myślał hrabia August.
— Bogata! taką właśnie chciałbym mieć żoneczkę myślał Frycio!
— Ale kto ona jest? znowu obydwaj myśleli; niezawodnie rozwódka!.. niepodobna aby ztąd wyjechała nim się czegoś stanowczego nie dowiem. A jak się dowiedzieć? Trzeba oświadczyć się i basta!
— Il faut faire un coup d’état! myślał hrabia — chybaby nie miała oczu i gustu, gdyby mi odmówiła jeśli tylko jest wolną!
— Brrrrr! czuję zapach harbuza — myślał p. Frycio; tyle go już razy jadłem! wszakże nie szkodzi poprobować. Włożę tylko mój amarantowy krawat i wiedeńską bonżurkę — a kto wie co za górą!...
Tak myśląc obadwaj i każdy inną stroną dążąc, zeszli się pod balkonem Reginy; ale nim zdołali spojrzeć w górę, uwagę ich zwrócił szmer między krzewami. Z głębi gęstej zieleni, pod światłem gwiazd, wysuwało się zwolna na ścieżkę blade widmo. Na jasno-cieliste ubranie postaci, spadały długie jasno-