Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Na prowincyi vol 2.djvu/133

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

powstał wokoło niego. Jedni zapalili się do projektu i przyklaskiwali mu gorąco; inni z cicha powiadali, że szkoda pieniędzy i ciężkie czasy; inni jeszcze poważnie naradzali się z sobą półgłosem.
Hrabina znowu głos zabrała:
— Bardzo użyteczny i do spełnienia łatwy ten projekt. Znam podobne urządzenia w niektórych okolicach, i widziałam, że znacznie dopomagają rozwojowi oświaty. Potwierdzam téż serdecznie plan pana Topolskiego, i radzę, abyście państwo wszyscy to samo uczynili. Spodziewam się, że nie wyłączycie mię państwo od współuczestnictwa, a ponieważ biblioteka ma stać się w przyszłości zbiorem publicznym, pozwólcie, abym ofiarowała do składki dwa razy większą corocznie summę, niż wszyscy.
— Pani hrabina jest dziwnie wspaniałomyślną! — zawołał plenipotent z udanym zapałem.
— Pani hrabina działa jak zacna obywatelka, posiadająca znaczne majątkowe środki — rzekł Bolesław, z szacunkiem skłaniając się przed wielką panią.
Taką jest moc wpływu, jaki wywierać może kobieta rozumna i bogata, że na głos hrabiny oponenci umilkli, w zupełném przekonaniu, że jeżeli taka pani uznaje co za słuszne, takiém być ono musi z pewnością.
Czemu kobiety bogate tak rzadko pożytkują ten wpływ wielmożny, złożony w ich ręku przez Opatrzność? Czemu tak rzadko biją w ich piersi obywatelskie serca? Czemu uchylają się od szczytnych zadań,