Strona:PL Eliza Orzeszkowa-I pieśń niech zapłacze.djvu/098

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

do walczenia i jakie z trudów swych zbiera plony?
Nieśmiałość, z jaką zapytywał, dziwną wydawać się mogła w tym człowieku światowym, silnym, skądinąd pewnym siebie, lecz Janina dosłyszała w niej brzmienia serdeczne, może nieco smutne, budzące ufność i uczuła chęć ukazania siebie w pełnej szczerości i prawdzie przyjacielowi lat dawno ubiegłych. Zaczęła więc opowiadać wszystko, od dalekiego w przeszłości dnia jego odjazdu, do tego, w którym niespodziewanie ujrzała go tu znowu.
Może pamięta, że miała od dzieciństwa pociąg i zdolności do nauki, przez wszystkich spostrzegane. Rzecz była prostą. Każdy posiada w sobie pociągi i zdolności górujące nad innemi, a od zadośćuczynienia im zależy w znacznej mierze jego szczęście i coś nad szczęście ważniejszego: jego moralna wartość. Ale w niej, oprócz pociągu do nauki, istniał bodziec inny, natury uczuciowej, ostrzejszy i głę-