Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Czciciel Potęgi.djvu/77

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

go niegdyś do zaślubienia świeżo rozkwitłej, czarnookiej dziewicy skłoniły. Gorgo wiedziała dobrze o tych uczuciach męża; synowie byli dla niej źródłem radości i koroną dumy: nazywała więc siebie szczęśliwą. Jednak pomimo to dziwnie przedwcześnie postarzała i uwiędła; umysł jej stał się niespokojnym i wiecznie stroskanym, a serce chorem. Możnaby rzec, że na twarz jej to złoto, nad którem stróżowała tak czujnie i które tak pilnie zbierała, rzuciło swój żółty odblask; że usta jej od nieustannego napominania domowników zbielały i zwiędły; że skargi i jęki niewolnic, które karcić rozkazywała, wyrazem cierpienia odbiły się w jej oczach. Od czasu szczególniej, gdy najmłodszy i najulubieńszy z synów jej, Diloram, zniknął był z domu tak, że go przez dwa lata za zginionego poczytywano, Gorgo chorzeć zaczęła i dawnych sił swych odzyskać już nie mogła. Bogatą była i szczęśliwą, jednak zmęczoną, chorą i, jak liść od wichrów, miotaną niepokojem. Joński lekarz Chileas, ilekroć widział Pytyona, szeptał mu zawsze przestrogę, aby Gorgo zgryzot, ani silnych poruszeń duszy nie doświadczała, bo gdy on dłoń na jej sercu trzymał, uczuł tam strunę, mogącą przy lada targnięciu pęknąć wraz z życiem. Py-