Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Czciciel Potęgi.djvu/57

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

jej stojących trzech synów Pytyona; przez gońca bowiem przysłanego z drogi wezwani, Bubares z tmolosowej kopalni, a Fredegund z Sardes, wczoraj przybyli. Ta chęć zgromadzenia dokoła siebie całej rodziny, którą przez swe poselstwa objawił był Pytyon, zapowiadała sprawę ważną i niezwykłą, to też wszyscy spoglądali w stronę powolnie kroczących wielblądów z takiem natężeniem wzroku, że nadejścia Dilorama i Melissy nie spostrzegł nikt. Dziewczyna stanęła w pobliżu kobiety, nad której chudą, pomarszczoną twarzą wznosił się wysoki zawój żółty, a której suknię z kwiecistej, perskiej materyi, od szyi do stóp okrywał biały fartuch. Diloram wmieszał się pomiędzy braci, a dalej nieco, pod ciemnemi ścianami domu i pośród zdobiących je kolumn, gromady niewolników, różnemi barwami ciał objawiające pochodzenie z różnych stron i rodów, stały w postawach pełnych pokory i trwogi, takiej, że u wielu pobladły usta, oczy innych nabrały wyrazu nieprzytomności, a inni jeszcze, w przedwczesnym pokłonie do samej ziemi pochylili głowy. Synowie Pytyona przed ojcem trwogi nie czuli, niemniej i nimi władał w tej chwili niepokój. Silny Bubares czerwoną czapkę wciąż po kruczych i krętych włosach przesuwał;