Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Czciciel Potęgi.djvu/241

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

aby z wnętrzności swoich wysypał ci do stóp wszystkie swe bryły złota!...
U drugiego boku Pytyona, Toraks — pomimo bogatych sukien, które go okrywały — wzór i uosobienie ogorzałego, gruborękiego, z rozrosłemi barami rolnika, w pokłonie czołem ziemi dotykał: tak te latorośle, w uczuciach swoich podobnemi się stały do drzewa, które im dało życie. Kserkses powolnym oddechem zdawał się wciągać w siebie tę miłość i te hołdy, które słodszą nad arabskie kadzidła wonią z dołu ku niemu buchały, aż uśmiech przyjazny twarz mu okrywać począł i uczynił ją łagodną, prawie rozrzewnioną.
— Nad miód Hymetu, po który z wojskiem mojem dążę — rzekł — słodszem jest sercu króla, gdy drogę mu zajdzie człowiek dobry. Dobrym jesteś, starcze lidyjski, i pobudzasz mię do wdzięczności, którą też ci okażę. Dosyć już wielkie złożyłeś mi dary gościnne i domu twego nie będę odzierał z ozdób, które w nim zgromadziłeś. Bogatym jest król Persów i nowych bogactw mniej potrzebuje niżeli sług wiernych. Aby tobie, Pytyonie, cześć niesłychaną wyrządzić, ze wszystkiego, co posiadasz, wybieram sobie tylko tych oto synów twoich...