Strona:PL Edward Nowakowski-Wspomnienie o duchowienstwie polskiem znajdujacem sie na wygnaniu w Syberyi w Tunce.pdf/20

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

widendzie doliczana była każdemu z członków do jego żelaznego kapitaliku, rosnącego od ciągle wnoszonych procentów od karmowych. Co trzy miesiące odbywały się ogólne sesye artelne; na nich czytane były przez kontrolera sprawozdania, i odbywał się obór urzędników; każdy miał prawo przejrzeć rachunki i wszystko sprawdzić, ale tego nigdy nie było potrzeba, gdyż obierano zawsze takich ludzi, których osobistość od kolegów dobrze znana, była najlepszą rękojmią. Jakoż całe to urządzenie utrzymywane było jak najlepiéj, i taki we wszystkiém był porządek, że dziwić się tylko można było, jak ludzie, dla których przedtém to wszystko było obcém, mogli tak wzorowo wszystko i zaprowadzić i utrzymywać.
Urządzenie to w położeniu, w jakiém zostawali wygnańcy, było znakomite, i przy oszczędności zabezpieczało ich przynajmniéj od nędzy, ale opierało się całkiem na karmowych. Przybywający zaś do rewidowania wygnańców urzędnicy ustawicznie doskwierali im do uszu, żeby nie liczyli na te karmowe, które mogą być im lada dzień odjęte. Trzeba więc było zawczasu przygotować się i na tę ostateczność, żeby w razie ziszczenia pogróżek nie pozostać na koszu. Owóż w tym celu w ślad za artelem, czyli spółką ekonomiczną, pomyślano i o spółce rólniczéj. Już pojedyńcze osoby z uprawy roli ciągnęły nie małe korzyści i przedsiębiorstwo swoje w tym względzie rozwijały na wielką skałę, tak że zasiewali, ogólnie biorąc, rocznie przeszło 1000 pudów różnego zboża. Kiedy więc pojedyńcze osoby wypróbowały dostatecznie to przedsiębiorstwo, w ślad za niemi poszedł i ogół. Urządzono więc i spółkę rolniczą. Na ten cel obrano znającego się na rzeczy a sumiennego gospodarza (H. Malewicza),