Strona:PL Edgar Wallace - Tajemnicza kula.pdf/92

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Także przedwczoraj wieczór — rzekła — odprowadził mnie do domu.
— Czy mr. Leamington wiedział, że ma pani poślubić mr. Loubę?
— Tak.
— Czy to go zaskoczyło?
Beryl rozejrzała się bezradnie, jakby szukała jakiegoś sposobu ucieczki przed temi przenikliwemi badaniami.
— Tak — on był zaskoczony — odrzekła.
— Powiedziała mu pani, dlaczego zaręczyła się pani z mr. Loubą — to znaczy o tych kwitach — wskazał.
— Nie wiem — odrzekła szybko.
— A czy mr. Leamington spokojnie przyjął tę nowinę?
— Tak — zrozumiał —
— Zrozumiał, że pani poślubia mr. Loubę dlatego, że winna mu pani dużą sumę? Czy mówił coś przeciw mr. Loubie?
— Ani słowa — odrzekła natychmiast.
— Niech pani przypomni sobie — przenikliwe oczy Trainora nie cofały się z jej twarzy. — Jakiś młodzieniec kocha panią — zaręczony jest z panią — nagle zaręczyny są zerwane dlatego, że — tłumaczy mu pani — zadłużyła się pani u człowieka prawdopodobnie dwa razy starszego od pani, który zaślubi panią i tem zmaże dług. Czy to logicznie jest sądzić, że ja uwierzę, by człowiek taki jak mr. Frank Leamington przyjął taką rzecz spokojnie, nie wypowiedziawszy chęci ukarania człowieka, który zagrał — jak to pozwolę sobie nazwać — brudną grę? Kiedy widziała się pani ostatnio z mr. Leamingtonem? — powtórzył.
— Zapytał mnie pan już o to — zapłoniła się — dlaczego przyszedł pan tu i wypytuje mi się o mr. Leamingtona?