Strona:PL Edgar Wallace - Tajemnicza kula.pdf/87

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Absolutnie wykluczone. Śmierć nastąpiła natychmiast — prawie natychmiast. To było niemożliwe, by mógł podejść do biurka!
Trainor przeszukiwał biurko poraz drugi i odsunął krzesło.
— Siedział tu — w szlafroku, co jest zrozumiałe, bo noc jest chłodna, a ogień się nie palił.
— To przypomina mi, że widziałem coś na kominku, gdy wszedłem — rzekł Brown i Trainor wyszedł do drugiego pokoju.
— Prawie nienaruszone — rzekł badawczo. — Gdzie służący? Czy można to wyjąć?
Miller podniósł srebrne zasuwy paleniska, a potem inspektor bardzo ostrożnie podsunął cienki arkusz papieru pod popiół i nienaruszenie zaniósł go do stołu. Na czerni spalonego papieru widniały w miejscach jaśniejszych wyraźne ślady liter.
— Można przeczytać bez fotografowania — rzekł Trainor. — Ale oderwano róg — chyba, że wypadł z paleniska.
Wrócił i zbadał.
— Nie — tu jest wszystko — róg został oddarty — adres prawdopodobnie.
— Adres? — powtórzył Brown nieprzytomnie. — Pan ma na myśli adres piszącego?
— Tak. Zechce pan pisać, a ja będę czytał — pochylił się nad spalonym papierem. — Niema ani adresu ani daty...

„Tylko ty możesz wyratować mnie. Wiesz, jakie życie moje jest z“ —

— Tego nazwiska nie mogę odczytać...

„ — i wiesz, co mi zawdzięczasz. Emil, ty wiesz — “

— A podpis jest — przechylił głowę, by lepiej widzieć — to wygląda jak K — ale może być R — lub B... Dałbym dużo, by móc mieć ten adres!