Strona:PL Edgar Wallace - Tajemnicza kula.pdf/85

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

ani kołnierza ani krawatki. Znajdują się one w salonie, w koszu.
— Nie zauważyłem tego — rzekł krótko Brown.
— Telefon jest ważną rzeczą, sir — rzekł Trainor. — Powinny być na nim ślady palców. Kto ostatni miał go w ręku?
— Obawiam się, że ja jestem tym winnym — rzekł Hurley Brown.
— Po zamordowaniu musiano postawić tu telefon. Sznur prowadzi przez pokój i przeszkadzałby mordercy niosącemu ciało. Zabito go po prawej stronie biurka — prawej licząc od drzwi — lewej od okien... Dywan zaplamiony krwią, która znajduje się też między biurkiem a oknem, a niema jej na sznurze od telefonu.
— To brzmi rozsądnie — rzekł doktór z uznaniem. — Ale dlaczego zdjęto mu szlafrok?
Trainor nie odpowiedział. Patrzał na skrzynkę mosiężną. Była zamknięta. Ale na podłodze obok leżał dywanik i wschodnia szata z liljowego jedwabiu ciężko wyhaftowana złotem i purpurą.
— Co to? — spytał Millera. — Czemu leży na podłodze?
— Nie wiem, sir. Dywanik ten pokrywał skrzynię i zdaje mi się, że szata ta była w środku — ale nie wiem na pewno... już dawno nie ubierał się w nią — i dawno też nie zaglądałem cło skrzyni.
— Zamykał ją? — Trainor usiłował otworzyć ciężkie wieko. — Gdzie jest zamek?
— Niema. Otwiera się sprężyną.
Nacisnął palcem na jedną rzeźbę i wieko podniosło się.
W środku było dużo drobiazgów zmieszanych w nieładzie, dywanik i bogaty haft.
— To było zawsze na górze — nigdy nie widziałem tamtych rzeczy — rzekł Miller — musiały być na samem dnie.