Strona:PL Edgar Wallace - Tajemnicza kula.pdf/33

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Czekał kilka minut, potem podszedł do leżącej postaci, jaką zostawili i dotknął jej.
Lekkim krokiem powrócił do domu.
Kate siedziała tam, gdzie ją pozostawił.
Popatrzał na swe ręce i białą koszulę, gdy podszedł do światła. Były niesplamione.
— Co się stało? — spytała szybko, zaniepokojona znaczącym jego ruchem.
— Zadźgali Vacilesco — zdaje mi się. Ale to niema nic wspólnego z nami — rozumiesz? — zapytał grożąco. — My nic nie wiemy!
— Masz to, za czem pędzili...
— Nie mam! On tego tu nie zostawił! Nie myl się co do tego, droga Kate. Byłoby mi to nie na rękę. Przyjrzałaś się temu? — zapytał, zbliżając się do poduszki, za którą schował pozostawiony skarb Vacilesco.
Wstrząsnęła głową.
Zamknął okna i zapuścił zasłony, zanim nie obejrzał łupu.
Była to szkatułka, pokryta różnokolorowemi perłami w efektowny deseń, a w środku największego wzoru widniały imitacje drogich kamieni. Otworzył ją i stanął rozczarowany, ujrzawszy puste wnętrze.
— Zdaje się, że Vacilesco czmychnął z tem zapóźno — zauważył. — A jednak nie była zamknięta... On na pewno musiał zajrzeć do środka...
Obramowana była białą skórką, ale dno było inkrustowane perłami i kolorowemi szkiełkami, jak góra. Przyglądając się uważnie, Louba krzyknął w nadziei i zaczął badać dno. Zostało to nagrodzone znalezieniem nacisku, który otworzył fałszywe dno.
Okrzyk zadowolenia — i okrzyk złości, gdy ujrzał, że i tam nic nie było.