Strona:PL Edgar Wallace - Tajemnicza kula.pdf/23

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Ja tylko silnie zakręcam, jak zawsze robię, szczególnie w taką mglistą noc. Kiedyś może pan być zadowolony i tych zakrętek — dodał. Ale jeżeli próbował rozchmurzyć swego pana, to mu się to zupełnie nie udało.
— Co chcesz przez to powiedzieć? — zawołał Louba podejrzliwie.
— Nic, proszę pana — odrzekł niewinnie. — Chciałem tylko powiedzieć, że jest to przeszkodą dla włamywaczy — czyż nie?
Louba zaklął niecierpliwie i wrócił do swego pokoju.
Spojrzał na okno — podszedł do niego i wyglądał, aż ujrzał słaby zarys wyjścia w razie ognia. Napewno łatwo byłoby dostać się tędy, gdyby nie sygnał alarmowy połączony z drabiną.
Zasunął starannie story i stanął w środku pokoju, wysysając krew z palca.
Nienawidziło go wielu... Byli ludzie...
— Ba!
W złości wzruszył ramionami.
Któżby się odważył tknąć Loubę!

ROZDZIAŁ IV.
Dziewczyna, która uciekła.

W kilka dni po ucieczce z mieszkania Louby, ta sama dziewczyna stała rozmawiając zniżonym głosem z człowiekiem, ubranym w białe, płócienne ubranie, trzymającym w ręce probówkę, z szeroko rozpostartą na ciężkiej i nieujmującej twarzy purpurową plamą słońca, przedostającego się przez liljowe szyby okna.