Strona:PL Edgar Wallace - Tajemnicza kula.pdf/213

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

się przed długiem lustrem, oglądając też buty, by się upewnić, czy niema śladów krwi i wychodząc, zamknąłem drzwi na klucz. Klucz włożyłem do kieszeni. Do tego klucza przyczepiony był klucz od mieszkania. Wypróbowałem go przy drzwiach frontowych. Przy próbowaniu klucza zobaczyłem tę czerwoną plamę — zmazałem ją więc chusteczką. Potem chusteczkę spaliłem w laboratorjum.
Byłem bardzo ostrożny. Zbadałem rękawy i mankiety. Potem usiadłem, by czytać — i dziwne! — czytałem! — Czytałem, gdy wszedł Miller — a potem przeszedłszy przez farsę wołania Louby przez drzwi, poszedłem do klubu.
Dlaczego kłamałem? Dlaczego otworzyłem okno? To jasne. Chciałem zwalić zbrodnię na Berry’ego. Nie dlatego, że bałem się ponosić konsekwencje, ale dlatego, że pragnąłem jego śmierci. Wychodząc z mieszkania, ujrzałem ciebie, Franku, i przeraziłem się, że w jakiś sposób zostaniesz wmieszany w tę zbrodnię. Omal-że nie zatrzymałem cię. Ale to mogło być niebezpieczne — dla nas obu. Udałem się do klubu. Ku mej wielkiej uldze, Clark zawiadomił mnie, że nie będzie mógł zjeść ze mną kolacji. Zjadłem kolację z Brown’em i większość wieczoru spędziłem z nim.
Doznałem jednego wielkiego wstrząsu — wtedy, gdyś wszedł do palarni i szukał w rozkładzie jazdy. Tak bardzo byłem tem zmartwiony, że zdecydowałem się powrócić do mieszkania. Millera nie będzie — będę miał wytłumaczenie na moje wyjście. Mogłem wejść bez trudu i byłem zaniepokojony, czy znajdą jakiś ślad mej obecności. Dziwna rzecz, że nie ujrzałem nieskończonej recepty!
Bez trudności wszedłem do mieszkania. Millera nie było. Wsiadłem do pokoju i wówczas zobaczyłem pozostałe listy Kate. Wyobrażam sobie, że Louba szydził z Berry ego na podstawie tej korespondencji. Potem zobaczyłem telefon. Przyszło mi na myśl — zadzwonić do