Strona:PL Edgar Wallace - Tajemnicza kula.pdf/195

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

zanim nie dorobił się pieniędzy. W Londynie spędzał pół roku, a gdzieś na południu Europy drugie sześć. Pan doktór przypomina sobie to mieszkanie, bo tam przychodził często. Po kilku latach mr. Louba powrócił i wybudował z kilkoma innymi Braymore House. Odtąd zamieszkał tam na stałe. Tam poraz pierwszy ujrzałem Charlie Berry. Nie znałem jego nazwiska ni zawodu, gdyż widywałem go rzadko. Ale był częstym gościem, chociaż nie był przyjacielem mr. Louby. Jego stosunek, o ile mogłem osądzić, był raczej poddanego, niż przyjaciela. Louba zawsze sam go wyprowadzał. Zdaje mi się, że nakazał Charlie, by nie rozmawiał ze mną, gdyż raz, gdy próbowałem wydobyć coś od niego, Charlie powiedział mi, bym pilnował swych interesów, a nazajutrz Louba nawymyślał mi za wtrącanie się do nieswoich spraw. Potem przestałem się więc dopytywać. Dziewięć czy dziesięć lat temu, wnet po całej awanturze z pewną panną, która nie mogła wydobyć się z pokoju, widziałem Charlie poraź ostatni. Zdaje mi się, że to było nazajutrz. Był on ubrany jakby do trumny i można go było wziąć za gentlemana. To mnie uderzyło, gdyż Charlie ubierał się źle. Nawet zauważyłem, że był bardzo szubrawo ubrany, gdy przychodził. Od tego dnia do czwartku przed morderstwem nigdy oczy moje nie widziały go. Wiedziałem o wiele więcej o prywatnych sprawach mr. Louby, niż on się domyślał, szczególniej o jego finansowem położeniu. Wiedziałem, że jego przedsiębiorstwa nie szły zbyt dobrze. Zgłoszono wielkie pretensje i pewnego dnia zastałem go nad pliką rozkładów okrętowych i ujrzałem paszport na nazwisko Goudelas z jego fotografją. Tak więc zaczynałem zestawiać te rzeczy. Wiedziałem, że co tydzień posyła pieniądze ludziom. Raz mówił mi, że są to jego emeryci, których utrzymuje. Przestał je posyłać, a rachunki za mieszkanie zaczęły rosnąć. Moja pensja zalegała od tygodni i to wy-