Strona:PL Edgar Wallace - Tajemnicza kula.pdf/178

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Charlie poślinił swe suche wargi i zrobił mały grymas — Pojedzie dziś wieczór — rzekł chrypliwie i wrócił do niej.
Zatrzymał się przed drzwiami, by zebrać siły, a ona dziwiła się, czemu on się waha.
— Omówiłem tę sprawę z Fredem — rzekł zamykając drzwi. — Uważa, że to dobry plan, Kate.
Podszedł do szafki i wyjął paczkę taniego listowego papieru, pióro i atrament i siadł przy stole. Zaczął pisać, a ona ciekawie przyglądała mu się. Przerywał, by się namyśleć i zapisywał kartkę papieru swem długiem, kańciastem pismem.
— To wystarczy — rzekł i trzymał papier nad lampą, by wyschnął. — Posłuchaj — rzekł i czytał:

„Przyznaję się, że jestem jedynie odpowiedzialna za śmierć Emila Louby. Od lat otrzymywałam pieniądze od niego. Miesiąc temu odmówił mi dalszych zapłat. W sobotę wieczór udałam się do Braymore House i weszłam do mieszkania przez wejście służbowe. Pokłóciłam się z Loubą i uderzyłam go w głowę srebrnym świecznikiem i uciekłam przez wyjście w razie ognia. Oświadczam, że tylko ja jestem odpowiedzialna za jego śmierć. Teraz jestem u kresu. Niech Bóg mi przebaczy!“

— To ostatnie dobrze brzmi, co, Kate? — wpatrzył się w nią siedzącą z zamkniętemi oczyma.
— Biedne stworzenie! — rzekła łagodnie.
— Biedne stworzenie! — syknął. — Czy ja nie jestem też biednem stworzeniem? Teraz przepisz to.
— Ja? — rzekła wpatrując się w niego.
— Oczywiście. To była kobieta — więc musi to być napisane kobiecem pismem.