Strona:PL Edgar Wallace - Tajemnicza kula.pdf/165

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
ROZDZIAŁ XXVII.
Człowiek, który drżał.

Gdy zatrzymał się w otwartej bramie, rozmyślając, jak uzyskać pomoc nie opuszczając tego domu, minęło go dwu wysokich chłopców, a oznaki szkolne na ich czapkach słabo błyszczały w mroku.
— Hallo — tam — rzekł szybko. Przystanęli i zbliżyli się. Ujrzał ich twarze z zaciekawionemi oczyma.
— Chcę, by jeden z was poszedł na drugi koniec tej drogi aż do wybrukowania za domem i nie pozwolił nikomu wyjść, nie przyszedłszy mnie zawiadomić natychmiast o tem. Dragi zaś by poszedł na policję — wiesz gdzie — i zaniósł tę kartkę. — Napisał coś w notatniku. — Jeżeli spotkasz policjanta po drodze, to proszę go tu przyprowadzić i nie iść na policję. Zrobicie mi to?
— Oczywiście!
Przyjęli to naturalnie i rozeszli się we wskazanych kierunkach spokojnie i szybko.
Niezmierną sprawiło mu to ulgę. Z zadowoleniem czekał między rododendronami, zerkając czasem w stronę okna, za którem sir Harry przyjmował gościa a które było teraz oświetlone i story były zapuszczone.
Za dwanaście minut chłopiec powrócił z dwoma policjantami, a wszyscy trzej dyszeli ciężko, gdyż szli szybko.
Sir Harry uradził z da Costą, że natychmiast uda się on do jego dworku w Shoreham i przeglądał teraz rozkład jazdy, gdy Trainor zadzwonił.
— Dam panu płaszcz i trochę rzeczy w walizce — rzekł. — Ale nie będę ryzykował na tyle, by je znosić. Spuszczę je panu z okna. Upadną koło muru, w krzaki.
Podniósł głowę. Usłyszał głosy za drzwiami.