Strona:PL Edgar Wallace - Tajemnicza kula.pdf/157

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Widziałem jak mr. Leamington wszedł i wyszedł i widziałem tam was wszystkich po wykryciu zbrodni.
— Nie widziałeś pan kogo innego?
— Nie.
— Nie widział pan „Charliego“?
— Nie.
— A pan sam nie wchodził?
— Nie.
— Mieszka pan w Londynie tylko pewną część roku? Gdzie spędza pan resztę czasu?
— Tam, gdzie Louba — odrzekł spokojnie. — Jestem w Londynie tylko wówczas, gdy on tu jest.
— Co? — zawołał Brown. — Chce pan powiedzieć —
— Odkąd zamordował mego syna, śledziłem go wszędzie. Obiecałem Reggie, że nie spocznę, póki on nie zostanie pomszczony. Tak więc jeździłem wszędzie za Loubą.
— Wszędzie?
— Prawie wszędzie. Nigdy na długo nie straciłem go z oczu.
Pytania paliły się na ustach Hurleya Browna. Trainor czekał na ich wypowiedzenie, ale widocznie Brown wolał teraz ich nie zadawać. Twarz Trainora ściemniała nieco, gdy popatrzał na swego zwierzchnika. Przepaść między nimi nie zmniejszyła się.
— Więc śledził pan Loubę od lat, czekając i pragnąc, by zamordowano go, ale chce pan, byśmy uwierzyli, że nie był pan w to wmieszany — zawołał Trainor.
— Tak.
— Nie wie pan, gdzie udał się da Costa?
— Nie wiem.
— To prawda?