Strona:PL Edgar Wallace - Tajemnicza kula.pdf/147

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

teraz, ale chcę dowiedzieć się, czy mieszkał tam mój mały człowiek, co wydaje się prawdopodobne.
— Ten mały człowiek, który wam zniknął?
— Tak. — Trainor opowiedział zajścia wczorajsze.
— Przypuszczam, że Louba nie mówił nigdy o podobnej szkatułce? — zapytał.
— Nie mogę sobie przypomnieć, ale to pewne, że dziwna to rzecz, że ten człowiek, chcąc uniknąć pańskich odwiedzin, zamieszkał akuratnie nad panem, co?
— No, oczywiście, ale on jest takim małym, dziwnym człowieczkiem. Może jest tu jeszcze coś, czego on pragnie... Wczoraj nic nie mogłem od niego wydobyć poza tem, że kupił tę rzecz w jakimś sklepie przy Wardour Street.
— Mogę się tam udać z panem?
— Proszę. Zobaczymy, co tam znajdziemy. Ponieważ niema klucza, będę musiał wyłamać zamek.
Pozostawiwszy pomocnika przy wyjściu w razie ognia, by tamtędy nikt nie wyszedł, Trainor zadzwonił do mieszkania da Costy. Nie było odpowiedzi.
Nie długo trwało otwieranie zamka i zasuwy; oparłszy się o drzwi, przekonał się jednak, że one uchylały się, ale dalej nie dały się odsunąć.
— Zaryglowane! — zawołał Trainor. — Zaryglowane od wewnątrz!
Podnieceni zeszli schodami i przeszli przez mieszkanie Louby, nakazując pilnować drzwi da Costy. Weszli znów na górę i Trainor wybił szybę w oknie i odsunął rygiel, ubezpieczający je.
Wpuściwszy drzwiami pomocnika i ustawiwszy go przy drzwiach i tak, że widział jedno z okien, przez które można było uciec, Trainor poprosił doktora Wardena, by pozostał w jadalni, do której dostali się przez okno, podczas gdy sam rozpoczął poszukiwanie.