Strona:PL Edgar Wallace - Tajemnicza kula.pdf/144

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Trainor rozwinął go i spojrzał zdziwiony na jaskrawą, perłami wysadzaną szkatułkę.
— Proszę zawołać Millera — rzekł.
Wątpił, czy rzecz ta mogła znajdować się między drobiazgami w skrzyni z bronzu, nie tylko dlatego, że nie miała ona żadnej wartości artystycznej, ale też dlatego, że gdyby zostało coś skradzione, byłoby wartościowszem od pozostałych.
— Czy widziałeś to kiedyś przedtem? — zapytał, gdy wszedł Miller.
— Tak, widziałem, sir — odrzekł Miller. — Nie leżało to mg dy na wierzchu, tylko zawsze w skrzyni — ale widziałem to parę razy i nie mógłbym się pomylić.
— Dlaczego nie powiedziałeś mi, że brakło tego, jeśli pewny jesteś, że zawsze znajdowało się w skrzyni?
Miller spojrzał zakłopotany.
— Nie myślałem o tem do chwili, gdy to teraz ujrzałem — odrzekł.
— Ale teraz me masz wątpliwości?
— Nie, pewny jestem, że znajdowało się to w bronzowej skrzyni.
— Czy może mi pan powiedzieć, jak dawno temu? — przerwał Weldrake. — Mr. Louba sprzedał to dość dawno temu. Ja kupiłem to dzisiaj w sklepie z rozmaitościami.
— Gdzie?
— Przy Wardour Street.
— Możemy pójść do wszystkich sklepów przy Wardour Street — rzekł Trainor, a Weldrake spojrzał nań spokojnie.
— Nie przypominasz sobie, kiedy widziałeś to poraz ostatni?
— Nie, nie przypominam sobie.
Patrzał bacznie na Weldrake i stopniowo oczy jego rozszerzały się.