Trainor zdecydował się rozwinąć przypuszczenie wypowiedziane przez Browna, chociaż nie przywiązywał do tego wielkiej wagi. Nie wierzył też, że sam Brown podejrzewa da Costę, gdyż ani razu nie wspominał o nim od czasu, gdy wypowiedział jego nazwisko. Napewno był to zbieg okoliczności, że da Costa był przeszłym rywalem a obecnym sąsiadem Louby, gdyż zapewne swe porachunki dawno już zakończyli, powodując się swemi metodami.
Jeśli w przeszłości kłócili się, to było prawdopodobne, że interesa ich znów się skojarzyły, tak, że nic podejrzanego nie musiało leżeć w ich stosunku; a gdyby coś było, czyżby Louba nie był pierwszym, któryby podejrzewał i powziął środki ostrożności?
Nie ulegało też wątpliwości, że da Costy nie było w Braymore House i że już nie było go pewien czas przed morderstwem.
Jednak definitywne wyeliminowanie da Costy z listy podejrzanych zwężało krąg podejrzeń, jeśli nie więcej.
Wprost udał się do mieszkania na drugiem piętrze.
— Nie mam pozwolenia na rewizję — poinformował pomocnika — ale nie będziemy się bawić w ceremonje. Chcę się dostać do górnego mieszkania.
— Jak tam wejdziemy?
— Mr. Brown powiedział, że niema służby — że niema nikogo. Nie wiem, czy chciał przez to powiedzieć, że niema sposobu dostać klucza — ale ponieważ jest późno, więc spróbujemy oknem.
Wyszli do wyjścia w razie ognia i dostali się na górne piętro.
Strona:PL Edgar Wallace - Tajemnicza kula.pdf/140
Ta strona została przepisana.
ROZDZIAŁ XXIII.
Człowiek na schodach.