Strona:PL Edgar Wallace - Tajemnicza kula.pdf/134

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Chociaż było to rano, światła były zapalone, ale lampy nie były silne i było mroczno i pełno cieni na schodach.
Doszedł niepostrzeżenie do mieszkania da Costy i zadzwonił. Uchem przywarłem do drzwi słuchał w natężeniu. Wyjął z kieszeni zapieczętowaną kopertę, wsunął ją pod drzwi, jakby się obawiał, że mogą spostrzec ją w skrzynce na listy.
Czekał przez pewien czas jakby na odpowiedź. Potem zeszedł i zniknął w mgle ulicy.
Powrócił o zmroku i używając tychsamych ostrożności znów udał się pod mieszkanie da Costy i zadzwonił. Ponieważ nie było odpowiedzi, wsunął pod drzwi drugi list i czekał. Ale w mieszkaniu było cicho.
Wyjął z kieszeni płaską puszkę sardynek, którą wsunął przez otwór na gazety. Potem wrzucił chleb, masło i ser ułożone w płaskie paczki dość małe, by mogły przejść przez otwór, poczem zbiegł schodami i znikł jak cień, gdy portjer odwrócony był plecy ma.
Wcześnie nazajutrz udał się znów. Sprzyjała mu posępna mgła, chociaż umiał on już pozostawać niewidocznym, gdy pragnął tego. Wychodząc — tymrazem wyjściem służbowem — spotkał Millera, który wracał od doktora Wardena, zajęty myślami, w jaki sposób zdanie jego o Brownie zostało przyjęte. Miller nie zwrócił uwagi na małego człowieka, który wyminął go w mrocznych drzwiach.
Wsiadłszy do autobusu pojechał do rogu ulicy pod mieszkanie sir Marshleya, wysiadł i poszedł do sir Harry’ego. Miał nieco trudności w zobaczeniu się z nim, przyjęto go dopiero wtedy, gdy napisał na bilecie, że wizyta jego dotyczy obecnych okoliczności.
— Co pan chce przez to powiedzieć — zapytał sir Harry, wchodząc do pokoju, gdzie czekał Weldrake. Po bezskutecznych odwiedzinach u Beryl Martin, zgnębiony sytuacją,