Strona:PL Edgar Wallace - Tajemnicza kula.pdf/128

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

się wziąć górę nad nim. Takie były jego słowa. Nie znam szczegółów tej sprawy, ale domyślam się, że mr. Louba był lichwiarzem wiele lat temu i że ponosił odpowiedzialność za pewnego młodego człowieka, którego doprowadził do takiej sytuacji, że ów młodzieniec zastrzelił się. Był to wojskowy i ktoś z jego pułku zabrał się do walki z Loubą i zrujnował go — kazał go wyrzucić z wyspy. Przypominam sobie to, chociaż nigdy nie rzekł mi, jaka to była wyspa.
— To była Malta — rzekł doktór w zamyśleniu. — Czy nie wymienił nazwiska tego człowieka?
Odwróciła oczy.
— Wołałabym panu tego nie mówić — rzekła. — W tej chwili nie byłoby to z mej strony zupełnie...
— Czy był to Hurley Brown?
Spojrzała nań.
— Pytam się pani o to w najgłębszem zaufaniu — rzekł — i zapewniam panią, że ani słowo z tego, co mi pani powie, nie przejdzie nigdy przez me usta.
— To był mr. Brown — odrzekła. — Ale to było wiele lat temu — długo przedtem, zanim mr. Brown wstąpił do służby w policji.
— Wnet po tem zdarzeniu wstąpił do policji na Malcie — rzekł doktór — potem porzucił to i dziesięć lat temu przybył do Anglji, zamierzając oddać się rolnictwu. Coś się stało — i powrócił znów do Indji, tam wstąpił do policji i wreszcie przeniesiono go na wakujące miejsce do Scotland Yard.
— To wszystko powiedział mi Louba — rzekła. — A pozatem jeszcze zwierzył mi się, jaką czerpie przyjemność z należenia do tego samego klubu, co mr. Brown. Czy przypuszcza pan, że Frankowi naprawdę grozi zasądzenie?
Doktór Warden gryzł wargi w zamyśleniu, a szare jego oczy spoczywały na dziewczynie.