Strona:PL Edgar Wallace - Tajemnicza kula.pdf/126

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Tego dnia jadł śniadanie w klubie. Dowiedział się od jednego ze służących, że Frank Leamington został powołany przez władze z Bow Street pod zarzutem morderstwa i że zawezwano go ponownie. Popołudnie miał wolne, a po obiedzie pojechał na Edwards Square. Szedł już po schodach 903, gdy otwarły się drzwi i wyszedł sir Harry Marshley. Na jego nieprzyjemnej twarzy trwał wyraz głębokiej posępności.
— Dzień dobry, doktorze — mruknął. — Mam nadzieję, że lepiej uda się panu z tą damą, niż mnie. Podlejszej niewdzięczności nie spotkałem nigdy.
Doktór Warden bardzo mało znał barona. Kiedyś był on jego pacjentem.
— Nie wiedziałem, że miss Martin ma jakiś specjalny powód, by być panu wdzięczną — rzekł sucho. — Ciekawy byłbym dowiedzieć się, dlaczego sądzi pan, że ona jest niewdzięczna?
— Prosiłem ja, by w całej tej sprawie nie wymieniała mego nazwiska — ale ona odmówiła mi z miejsca — rzekł z goryczą sir Harry. — Powiedziałem jej: dla dobra matki pani...
— Pewny jestem, że oceniła pańskie względy dla jej matki — rzekł doktór. — Co się panu stało, Marshley?
Wzruszył ramionami.
— Jestem zrujnowany — rzekł ponuro. — Policja była u mnie wczoraj wieczór. To byłoby już źle pod każdym względem — ale jeśli się weźmie pod uwagę, że wyschło źródło moich dochodów, to może pan zrozumieć moje uczucie.
— Louba prowadził to za pana, co?
— Tak — odrzekł. — Nie przypuszcza pan chyba, że mam pieniądze na tak wielki dom i tak kosztowne wyekwi-