Strona:PL Edgar Wallace - Tajemnicza kula.pdf/124

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Nie mr. Leamingtona — ale człowieka, jakiego najmniej spodziewałem się ujrzeć — mr. Hurley Browna!
— Co!
— Mr. Hurley Brown! Widziałem go wyraźnie!
— Ależ, Miller, to niemożliwe! Mr. Brown jadł w klubie, gdy się udałem do was i teraz wróciłem.
— To mi wszystko jedno — rzekł uparcie Miller. — To był kapitan Hurley Brown. Był on w bramie Braymore House, gdy wychodziłem.
— Sam?
— Tak, sir. Rozmawiałem ze służącym na piętrze — tym, który przyszedł potem z zawiadomieniem, że krew spływa z sufitu — i powiedział, że widział człowieka, którym musiał być mr. Brown, stojący w bramie, gdy wchodził Charlie. Służący widział lepiej tego Charlie niż ja.
— Dlaczego policja nazywa go Charlie?
— Dlatego, że biedny mr. Louba tak go nazywał. — Wejdź, Charlie — mówił. Opowiedziałem o tem mr. Trainorowi. Brown stał i widział, jak Charlie szedł boczną ścieżką — jak opowiadał służący — potem odwrócił się, zanim służący nie ujrzał jego twarzy. Mojem zdaniem, sir — pociągła twarz Millera zadrgała w podnieceniu, gdy wykładał swą wielką teorję — mojem zdaniem, sir, tak jak dwa a dwa — pewne jest, że jeśli ktoś wie napewno o tem, kto zamordował — to wie o tem mr. Hurley Brown?
Doktór Warden patrzał nań w milczeniu.
— Tak sądzę, doktorze, że mr. Hurley Brown wie coś więcej o tem morderstwie —
— Jak śmiesz! — zawołał doktór, czerwony z gniewu. — Jak śmiesz wypowiadać takie podejrzenie! Mr. Hurley Brown! Komisarz policji! Przecież to jest idjotyzm! Równie dobrze mógłbyś posądzić mnie — ja byłem przynajmniej tam sam przez kwadrans. Mr. Brown!