Strona:PL Edgar Wallace - Tajemnicza kula.pdf/103

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Nie aresztuję go — brzmiała odpowiedź. — Musimy zabrać poplamione ubrania.
— Dzięki Bogu! — rzekł doktór oddychając z ulgą. Jego radość była przedwczesna.

ROZDZIAŁ XVII.
Człowiek, który został zaaresztowany.

Beryl tylko co zeszła na dół, gdy powiedziano jej, że jakiś pan pragnie się z nią widzieć.
Odwróciła się w beznadziejnym ruchu jakby myśląc o ucieczce.
Po odwiedzinach Trainora zasnęła, ale był to sen nawiedzany okropnemi, krwawemi widziadłami. Zbudziła się ze strasznym bólem głowy.
Przypominając sobie rozmowę z Frankiem zeszłej nocy przekonana była, że powiedział jej prawdę, zaprzeczając, że coś złego uczynił Loubie. Ale przypuszczała, że musiał coś wiedzieć o śmierci Louby i że wyprowadziło go z równowagi to, co widział, a nie to, co uczynił. Wiedziała jednak bardzo dobrze, że nie można spodziewać się, by inni tak mu wierzyli, jak ona, i serce jej omdlało, gdy dowiedziała się o gościu. Trainor rzekł, że będzie zmuszony znów ją odwiedzić!
— Idę — rzekła słabym głosem i służąca opuściła pokój.
Wdzięczna była, że matka rano nie opuszcza swego pokoju. Przechadzała się po pokoju starając zapanować nad sobą, zebrać odwagę, by stawić czoło inkwizytorowi i kłamać dzielnie, by ratować życie Franka.
Plamy wystąpiły na jej opadłe policzki, gdy otwarła drzwi pokoju, gdzie spodziewała się zastać inspektora.