Strona:PL Edgar Wallace - Rada sprawiedliwych.pdf/69

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

w której najwidoczniej pracował mechanizm zegara.
„Wszyscy za inną“: zawołał i podskoczył do drzwi.
Niestety — drzwi były zamknięte z zewnątrz. Stark począł się mocować z niemi, aż wreszcie, podparlszy je silnem ramieniem, wyłamał z zawias. Z całego towarzystwa tylko Dama z Gratzu zachowała spokój. Stojąc przy stole dotykała niemal stopami piekielnej maszyny, a każdym fibrem ciała odczuwała działanie mechanizmu. Stark porwał ją w ramiona i wyniósł prawie na rękach przez długi, wąski korytarz; wreszcie znaleźli się na ulicy. Reszta zebranych też już się tam znajdowała.
„Co to było? Co to było“? wyszeptał Francois, lecz Stark odsunął go niechętnym ruchem ręki.
Bez słowa usadowił Mary w pierwszej przejeżdżającej taksówce i, podawszy adres szoferowi padł bezsilnie na poduszki samochodu. Gdy taksówka oddaliła się, pozostali członkowie rady poczęli spoglądać po sobie ze zdziweniem. Wszakże w sali obrad pozostawili na stole najważniejsze dokumenty partyjne, a drzwi były narozcież otwarte!
„Cóż będziemy stać tutaj“? zawołał Bartholomew, dysząc z przerażenia.
„Ale papiery — regulaminy“, zawołał ktoś inny, załamując dłonie.
Myśl jakaś błysnęła Bartholomewowi. Regulaminy mogły zupełnie zdyskwalifikować partję. Aczkolwiek nie był człowiekiem specjalnie odważnym, postanowił za wszelką cenę wejść do pokoju, w którym umieszczona była piekielna maszyna.