Strona:PL Edgar Wallace - Rada sprawiedliwych.pdf/66

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Nikt z obecnych nie widział, jak Bartholomew zagryzł wargi, bowiem w tej samej chwili przygładzał białą, wypielęgnowaną dłonią, jedwabiste swe wąsy. Wszyscy natomiast zauważyli niezwykłe zdziwienie w oczach zapytanego.
„Tysiąc funtów“? zawołał i zaśmiał się głośno. „O, widzę, że słyszał pan całą historję. Właśnie ów zdrajca za zdradę swą otrzymał taką sumę. Pieniądze te skonfiskowaliśmy na korzyść naszej organizacji“.
Szmer aprobaty przeszedł po zebranych, co oczywiście dodało Bartholomewowi znowu otuchy. Nawet Stark uśmiechał się w tej chwili.
„Nie znam tej historji“, rzekł, „lecz zauważyłem na czerwonem ziarnku napis „tysiąc funtów“. Przypuszczam, że pomoże nam to do odkrycia tajemnicy, kto zdradził nas Czterem Sprawiedliwym“.
W tej samej chwili rozległo się ciche pukanie u drzwi. Francois, który siedział po prawej stronie przewodniczącego, podniósł się bezszelestnie z krzesła i na palcach podszedł do drzwi.
„Kto tam?“ zapytał przyciszonym głosem.
Ktoś odpowiedział po niemiecku i wszyscy już wiedzieli, kto pragnął dostać się do wnętrza pokoju,.
„Dama z Gratzu“, rzekł Bartholomew, podnosząc się nerwowo z miejsca. Oddawna już między Starkiem i byłym kapitanem kawalerji rozgrywała się niema walka. Obydwaj mężczyźni zapłonęli teraz gniewem, gdy Dama z Gratzu ukazała się na progu.