Strona:PL Edgar Wallace - Rada sprawiedliwych.pdf/55

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

mie, że nie należy analizować tego, co się robi z przyzwyczajenia. Tamte twierdzenia moje zmierzały w takim kierunku, abyście, bracia, mogli czerpać największe zyski ze swej profesji. Istnieje podobno człowiek, literat, który pisze wyłącznie o żołnierzach i dla żołnierzy. Celem tego człowieka jest, aby czytając jego nowele, żołnierze znienawidzili swój zawód; to samo jest moim celem. Naprzykład Ike był znany w Londynie, jako jeden z najbogatszych kupców; potem stracił majątek i za jakieś głupie przewinienie dostał trzy lata więzienia. Gdy wyszedł stamtąd, postanowiłem dać mu uczciwe zajęcie w pracowni orderów i, rzeczywiście, Ike przyzwyczaił się do nowego zawodu i jest mi teraz ogromnie, wdzięczny.“
„Nie wszyscy jednak jesteśmy bogatymi kupcami“, wycharkotał Falk z niezadowoleniem.
„Nie ma to nic do rzeczy.“ zauważył Jessen, „tylko wy, chłopcy, nie zdajecie sobie z tego sprawy.“
Nie będziemy tu powtarzali całej przemowy Jessena, który starał się dogmatami swemi przekonać zebranych.
Przemowa jego uczyniła największe wrażenie na Garrettcie, który wpatrywał się w Jessena, pragnąc pojąć, jaką rolę odgrywa w Bractwie ten człowiek. Audytorjum zwiększało się z każdą chwilą; do pokoju wchodzili mężczyźni po dwóch i trzech i w milczeniu zajmowali miejsca przy płonącym kominku. Wszyscy przybysze żywili widocznie specjalny szacunek dla Mr. Louga, bowiem wpatrywali się weń z dziwnem uwielbieniem. Aczkolwiek.