Strona:PL Edgar Wallace - Rada sprawiedliwych.pdf/226

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

odwdzięczyć wam obydwu za okazywaną mi sympatję“.
Podczas poniedziałkowej przechadzki po dziedzińcu, Manfred dostrzegł wchodzącego w bramy więziennej jakiegoś jegomościa w cywilnem ubraniu, którego poznał odrazu. Powróciwszy do celi kazał wezwać do siebie dyrektora.
„Pragnąłbym zobaczyć się z Mr. Jessenem, rzekł. „Czy będzie pan mógł przesłać moją prośbę do ministerstwa spraw zagranicznych drogą telefoniczną“?
Dyrektor obiecał i ku wielkiemu jego zdziwieniu odpowiedź przychylna nadeszła w dwie godziny potem.
Jessen wszedł do celi i powitał przyjaźnie więźnia, siedzącego na szerokiej pryczy.
„Chciałem pomówić z panem, Jessen“, rzekł Manfred, podsuwając mu jedyne krzesło. „Chciałem jasno postawić sprawę Starka“.
Jessen uśmiechnął się.
„Jest ona zupełnie jasna. Otrzymałem rozkaz, podpisany przez cara i adresowany bezpośrednio do mnie. Nie mogłem uczynić nic innego, jak powiesić go“.
„Niech pan jednak pomyśli“, odezwał się Manfred, „że wzięliśmy pana specjalnie do tej roboty dlatego...“
„Wiem dlaczego byłem do tego wzięty“, wtrącił spokojnie Jessen. „Poprostu Stark i Francois byli ścigani przez prawo, i tylko umieli to prawo ominąć“.