Strona:PL Edgar Wallace - Rada sprawiedliwych.pdf/213

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

rzących“, od którego otrzymuję co tydzień prawie paczki z żywnością“.
„Naprawdę dziwny z pana człowiek“, powtórzył znowu dyrektor. „Ale chciałem pana zapytać, Manfred, jaką rolę w ucieczce pańskiej odgrywa ta pani“?
„Pani“? zapytał Manfred zdziwiony.
„Tak, kobieta, która przychodzi codziennie pod bramę więzienia, dama w czerni. Główny mój dozorca opowiadał nawet, że jest niezwykle piękna.
„Ta kobieta“, wyszeptał Manfred, a twarz jego spochmurniała nagle. „Byłem pewien, że wreszcie zapomniała“.
Zapadł w zadumę.
„Jeżeli jest to pańska przyjaciółka, możnaby było udzielić jej widzenia“, rzekł dyrektor.
„Nie, nie, nie“, zawołał Manfred pośpiesznie. „Nie chcę jej widzieć“.
Dyrektorowi przyszło na myśl, że prawdopodobnie widzenie z nią było dla Manfreda niewygodne, nie chciał bowiem pokazać się damie swego serca w więziennym stroju.
Tej samej nocy dozorca więzienny zauważył, że Manfred położył się w ubraniu na swej pryczy i przykrył się więzienną derką. Na zapytanie dozorcy, dlaczego się nie rozbiera, odparł:
„Poprostu nie warto na tak krótki czas “.
Dozorca podzielił się swem spostrzeżeniem z dyrektorem więzienia i obydwaj doszli do wniosku, że Manfred myślał ciągle o ucieczce. W trzy