Strona:PL Edgar Wallace - Rada sprawiedliwych.pdf/176

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

czarnej kawy. Manfred czuł w duszy zbliżającą się reakcję. Ten dziwny człowiek przeczuwał, że praca, do której przywykł od lat wielu, była już na ukończeniu. Aczkolwiek niezwykłą satysfakcję przyniosło mu zwyciężenie Stu Czerwonych, to jednak uczuwał coraz bardziej fizyczne zmęczenie.
Tego dnia Gonsalez wyjechał do Paryża, Poiccard zaś udał się za nim pociągiem popołudniowym. Manfred miał spotkać się z przyjaciółmi dnia następnego.
Ostatnia wałka przemęczyła wszystkich trzech przyjaciół, a i koszty jej finansowe były dość znaczne. Trzej ci oryginałowie zżyli się z sobą w ciągu ostatnich lat kiku i każdy z nich dla drugiego był otwartą księgą. Nie mieli przed sobą żadnych sekretów, a wierzyli w siebie bezgranicznie.
W świecie cywilizowanym znani byli, jako tajna organizacja Czterech Sprawiedliwych. Z niezwykłą łatwością udawało im się wtargnąć zarówno do życia publicznego, jak i do życia prywatnego poszczególnych jednostek. Byli ludźmi swobody, ludźmi wolnymi, którzy nie liczyli się z prawem a działali dla dobra pokrzywdzonych.
Aczkolwiek sami wyznaczali innym kary, dla nich nie było kary na świecie. Stali się niejako symbolem wszystkich tych, którzy żyli i, których czyny Sprawiedliwych zaciekawiały coraz bardziej.
Wszelkie poczynania policji całego świata utrudniało to, że Czterej Sprawiedliwi byli ludźmi nietylko zamożnymi, ale bogatymi. Mimo to, że