Strona:PL Edgar Wallace - Rada sprawiedliwych.pdf/170

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

niezwykła ku temu okazja. Postanowiła sama ogłosić wyrok swemu wrogowi.
Tego samego jeszcze wieczoru, w obszernym salonie, w którym zazwyczaj odbywały się posiedzenia partji Stu Czerwonych, Dama z Gratzu znalazła już wszystkich przywódców. Oczy zebranych zwróciły się ku niej, gdy wchodziła na salę i gdy wstępowała na estradę. Długie przemówienie zakończyła następującemi słowami:
„Dziś własne należy pokazać naszym wrogom, że partja Stu Czerwonych żyje i że nie utraciła dawnej swej potęgi. Niechaj dzisiejszy wieczór będzie lekcją dla tych, którzy w nas dawno zwątpili“.
Na znak, dany od strony estrady, dwaj towarzysze wprowadzili więźnia. Twarz jego była spokojna i zimna nawet. Nieczułym wzrokiem powiódł po zebranych, poczem spojrzenie jego zatrzymało się na twarzy Damy z Gratzu. A gdy przemówiła doń po niemiecku, odparł:
„Nie rozumiem prawie zupełnie; niemieckiego uczyłem się kiedyś w młodości tylko“.
„Jakiej jesteś narodowości?“ — zapytała.
„Jestem Anglikiem“ — odparł.
„Czy mówisz po francusku?“
„Uczę się“ — odparł z naiwnym uśmiechem.
„A po rosyjsku“?
„Tak“, — rzekł z prostotą. „Długie lata przebywałem w Rosji“.
Poczęła mówić doń po rosyjsku, a jeden z obecnych, Iwan Oranwicz, przeczytał w tymże języku akt oskarżenia.
Dama z Gratzu była teraz pewna, że więźniem