Strona:PL Edgar Wallace - Rada sprawiedliwych.pdf/167

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

wieka tego żywego ub umarłego. Jest to jedyna przysługa, której od pana żądam“.
Przycisnęła guzik dzwonka i do pokoju wszedł wysoki mężczyzna. Wskazała kapitana.
„Proszę wypłacić temu marynarzowi tysiąc funtów“, rzekła, „i mieć go stale pod obserwacją. Jeżeli skomunikuje się z policją i zdradzi nas — zabić go, jak psa“.
Stary wilk morski nigdy jeszcze nie czuł takiego lęku, jak w tej chwili, gdy stał przed piękną i tak ponętną kobietą.
Odetchnął z ulgą, opuszczając dom na Maide Vale, gdzie madame Deloraine ogłaszała się, że udziela lekcyj francuskiego i przyjmuje uczniów od dziewiątej rano do szóstej po południu.

ROZDZIAŁ XVI.
ŚLEDZTWO.

Trudno byłoby zgłębić, co się działo w duszy Damy z Gratzu, pominąwszy już to, że od najmłodszych lat życia rzucona została bez opieki na arenę szerokiego świata i własnemi siłami doszła do tego, czem była obecnie. Trudniej jeszcze byłoby zrozumieć stosunek jej do Manfreda, który, aczkolwiek był zaciętym wrogiem partji Stu Czerwonych, to jednak dla Damy z Gratzu był przedewszystkiem mężczyzną i to jedynym mężczyzną, który wywołał w duszy jej pewnego rodzaju reakcję. Sam Manfred nawet, pomimo niezwykłej swej