Strona:PL Edgar Wallace - Rada sprawiedliwych.pdf/160

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

szym oficerem okrętowym, ale również i właścicielem „Ibex Queen“. Na sumieniu swem miał kilka nieczystych sprawek, za spełnienie których otrzymał dość wielką sumę pieniędzy i dlatego też był w możności nabycia tak potężnego statku.
Zaprzyjaźniony z kapitanem, w bardzo krótkim czasie uzyskał stopień głównego oficera i takie też stanowisko sprawował na pokładzie „Ibex Queen“. Nagle głuchą, nocną ciszę przerwał głośny okrzyk:
„Ibex Queen ahoy“!
Część okrzyku połknął szum wichru.
Kapitan przechylił się poprzez balustradę pomostu.
„Ahoy“ — huknął przez megafon.
Z pośród ciemności dobiegła odpowiedź:
„Czy to jest „Queen?“
„Tak“.
„Zatrzymajcie się... idziemy na pokład“.
Kapitan szarpnął przewodnik aparatu telegraficznego.
„To są ci sami ludzie, o których mówiono nam w Rydze“, mruknął, „lecz poco, u licha, zamierzają oni wejść na pokład, nie mam pojęcia“.

ROZDZIAŁ XV.
„IBEX QUEEN“.

„Powiedzieliśmy: szach terorowi partji Stu Czerwonych; jaki efekt ów szach odniesie, zależeć będzie w znacznej części od cierpliwości mieszkań-