Strona:PL Edgar Wallace - Rada sprawiedliwych.pdf/16

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

coś wspólnego, albo z piękną kobietą, albo z jakimś obrzydliwym murzynem“.
Na Oldgate wysiedli z auta i udali się w kierynku Middlesex-street.
Miejscem zebrania wielkiego kongresu była sala, wybudowana przez Związek chrześcijańskich gentlemanów, hołdujących Kościołowi prezbiterjańskiemu. Mieli oni na celu nawracanie wyznawców religji mojżeszowej i działali w tym kierunku z niezwykłym entuzjazmem. Po dwunastu miesiącach uciążliwej pracy, gentlemani chrześcijańscy, po wielu przygodach doszli wreszcie do wniosku, że żydów bogatych, na których im najbardziej zależało, trudno jest nawrócić; sala więc przechodziła z rąk do rąk. Urządzano w niej niejednokrotnie koncerty muzyczne i dancingi, aż wreszcie przeszła w posiadanie misji religijnej, która urządzała w niej odczyty i koncerty dla swych zwolenników. Okna i ściany zawieszone były obrazkami i rysunkami wykonanemi przez uczniów różnych szkół misji i sala sprawiała wrażenie zbioru chaotycznych barw. Dzisiejsze zebranie stanowiło kontrast z samym wyglądem wnętrza sali. Mały Piotr zadać sobie musiał wiele trudu, aby móc w jakim takim porządku zorganizować nadzwyczajną sesję kongresu. Dopomagali mu w tem trzej policjanci, którzy sprawdzali bilety wejścia i pilnowali porządku u bramy. Przy drzwiach, prowadzących do sali stał wysoki, szczupły drab z długą, poczochraną brodą. Oczy miał zaczerwienione, prawdopodobnie skutkiem nadmiernego używania alkoholu, i przy każdej sposobności kręcił z rezygnacją głową, jak człowiek,