Strona:PL Edgar Wallace - Rada sprawiedliwych.pdf/129

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

ślubnej spowiedzi nie chciał mu dać rozgrzeszenia, na co książę odpowiedział krótko:
„Jeżeli się nie zgodzicie, to przejdę na protestantyzm“.
Ponieważ wiadomem było, że książę był zdolny uczynić wszystko, duchowieństwo zostawiło go w spokoju.
Punktualnie o trzeciej rano sokoli ukazali się na mieście w szatach królewskich. Ulice były już przepełnione ludnością o wschodzie słońca, a szczególnie Puerta del Sol, wypełniona oficerami wszelakich broni w galowych mundurach. Kawiarnie również nie pamiętały nigdy jeszcze takiego powodzenia, a gdy słońce wzniosło się wyżej, przez ulice.Madrytu poczęły maszerować oddziały wojsk z orkiestrami i pieśnią na ustach. Żadne chyba państwo europejskie nie może się poszczycić takim wspaniałym doborem barw w umundurowaniu armji, jak Hiszpan ja; umundurowanie to było dumą młodego księcia. Z każdego balkonu zwisały piękne perskie dywany, przybrane chorągwiami o barwach narodowych i różnokolorowem kwieciem. A gdy wreszcie nastał gorący, letni ranek, ulice miasta przedstawiały się imponująco.
Dwaj mężczyźni, zajmujący pokój artysty genjusza na Calle Mayor, siedzieli i pracowali, przy zamkniętych drzwiach i oknach.
Na stole stała otwarta butelka wina, trochę owoców na talerzu i wiązanka zwiędniętych kwiatów, która miała być prawdopodobnie symbolem dzisiejszej uroczystości. Tuż przy otwartej butelce