Strona:PL Edgar Wallace - Gabinet 13.pdf/16

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

rozwiązywać nieskończenie długie zadania rachunkowe, albo pisać wiersze... albo myśleć!
To było najgorsze zajęcie. Przeszedł przez celę i zdjął fotografję. Brzeg był wskutek częstego dotykania zupełnie miękki; z półuśmiechem spojrzał terjerowi w wielkie oczy.
— Szkoda, że nie umiesz pisać, stary Spotku, — rzekł. Inni umieli pisać i robili to, pomyślał, odstawiając fotografję na miejsce. Ale Piotr Kane prawie nigdy nie wspominał o Marney, a Marney od... długiego czasu nie pisała już. Nie oznaczało to nic dobrego, było to bardzo znamienne, poniekąd nawet decydujące. Krótka uwaga, „Marney jest zdrowa“, albo „Marney dziękuje za pamięć“, to było wszystko.
W tych krótkich zdaniach widniała jasno cała historja, historja miłości Piotra do córki i jego postanowienie, że nie poślubi ona człowieka, na którym ciąży plama więzienia. Ubóstwienie córki było u Piotra prawie manją — jej szczęście i jej przyszłość stały zawsze na pierwszem miejscu i musiały zawsze stać na pierwszem miejscu. Piotr lubił go — Johnny czuł to. Życzliwość, jaką mu okazywał, była życzliwością ojca dla dorosłego syna. Gdyby nieszczęsna głupota nie wpędziła go do więzienia, Piotr dałby mu Marney, tak jak ona sama gotowa była dać mu swoje serce.
— Tak, tak, — rzekł Johnny, pogrążony w myślach.
Potem nadeszła herbata, ostatnie zamknięcie drzwi, głęboka cisza... i znowu myśli.
Dlaczego młody Legge zwabił go do pułapki? Widział go raz tylko w życiu; nie poznali się nigdy. Przypadek to był tylko, że widział raz młodego fałszerza pieniędzy. Nie mógł on przypuszczać, że człowiek, którego „wkopał“, znał go, gdyż Jeff Legge był osobą iluzoryczną. Nie widywano go nigdy w zwykłych miejscach schadzek, gdzie „świat przestępców“ spotyka się, aby się przechwalać, układać nowe plany, albo rozkoszować się winem lub miłością.