Strona:PL Dzieła Juliusza Słowackiego T3.djvu/342

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

do nieba, tylko, że głowę ściętą wrzucił pierwéj, a sam wszedł niby szukając swego czerepa, z czego się Najświętsza Panna zabawiła i pozwoliła mu zostać, a może też i dla tego, że to był męczennik szlacheckiéj sprawy, i zagryziony był przez wilcze zęby królewskie, za którą to rzeczą ja sam będę u Chrystusowego grobu patronował, aby znów Zborowskiemu głowę in excelsis nosić pozwolił na karku, a nie pod pachą, jak niemiecki kapelusz. Panie Dunin, włóż aspan szablę do pochwy, i ty, panie Drzymało nie gniewaj się — a pojedynku nie trzeba, bo i tak mało szlachty — a jak mniéj będzie, to więcéj pójdzie pod miecz katowski na głowie pana Samuela zaprawiony — a póki nas wiele i zgodnych, to i sam pan Zamojski ogląda się, czy ma głowę. A wiecie wy, że konsylium jego było, abym ja jechał do Ziemi świętéj przez Turcyą — i sam król Stefan ofiarował mi gleit turecki od sułtana; ba — ale ja nie głupi, panie kochanku, a nie chcę tego honoru, aby za mną pan Jan Kochanowski stawał, jak za Podlodowskim, co był w Turczech zarzezany. Chybaby mi pan Drzymała swego kamienia pożyczył, tobym się odważył, jeść obiad z samym sułtanem, lecz pan Drzymała nigdy nikomu tynfa nie pożyczył, więc o kamieniu ani gadać. Trzymaj, panie Drzymała, coś znalazł, bo skarb znalazłeś — a ja ci zazdroszczę. Ale że ty piękny i przystojny, więc tobie ten kamień więcéj szkodzi, niż pomaga — więc może go się pozbędziesz i zamieniasz się ze mną na ten sygnet.“ (Tu xiąże zdjął z palca wielki sygnet brylantami osadzony z szafirem pośrodku i dał go wyciągającemu ręce Drzymale.) „Kupuję ci kamień